Zagrajmy w Minecraft – let`s play z hejterami ;)

Jeśli dobre kliknij tutaj ;)

Zagrajmy w Minecraft – let`s play z hejterami ;)

Jeżeli kiedykolwiek interesowałeś się nagrywaniem filmików z gier i sprawdziłeś rynek w tej branży, niejednokrotnie trafiłeś na wideo z Minecraftem. Co więcej, sam jeszcze w czasie, gdy siedziałem przy mikrofonie za 3zł i przeglądałem teledyski na YT nie myśląc o grach (uh, co za strata czasu!), byłem bombardowany takimi „letsplejami”. Nie ma co ukrywać, czy się ktoś z tym zgadza czy nie – gra okazała się hitem. Jak widać nie tylko w rozgrywce, ale również wśród widzów YouTube.

Co przyczyniło się do takiego sukcesu?

Prawdopodobnie w dużym stopniu szczęście. Choć sama gra jest genialna w swej budowie, co więcej trafia do naprawdę szerokiego grona ludzi. Znajdzie w niej masę rozrywki pięciolatek dla którego cała frajda to stawianie klocków (wirtualnych!). Fanka Simsów z podstawówki-gimnazjum-liceum… Jak również, ludzie z zapędami na architekta, mechanika, informatyka… i tak jak ja – absolwenta mechatroniki (ach ta zabawa w bramki logiczne – choć na żywo jest ciekawsza 🙂 ). Oczywiście aż się prosi o jakieś mody typu symulacja naprężeń, czy kodowania dla programistów. W sumie może coś takiego jest – nie zagłębiałem się w temacie. Co prawda w moim przypadku było to zwykłe znudzenie grą – ile można stawiać tych bramek? Jednak dla wielu osób powód był zupełnie inny…

Wraz z sukcesem pojawiają się hejterzy
Niestety podobnie jak sława, sukces niesie ze sobą rzeszę antyfanów. Niestety choćbyś był wyjątkowo miły, pomysłowy, hojny, antykomercyjny – tego nie przeskoczysz. To samo zjawisko dotyczy gier, samochodów, a nawet ładnych dziewczyn. 😉 Po prostu bycie przeciwnikiem głównego nurtu jest „cool”. W takim wypadku pospolity „hejter” potrzebuje już tylko pretekstu, który ma się do rzeczywistości tak jak rysunkowa karykatura przywieziona z wakacji nad morzem. Czyli owszem może i ma racje, ale mocno przerysowaną.

Co się przytrafiło Majnkraftowi?
W tym wypadku nie było inaczej. Na początku trendy było grać w Minecrafta, a gdy już liczniki zaczęły pokazywać dziesiątki milionów graczy, bardziej modne było zmienić swoje podejście. 😉 Jednak stając się przeciwnikiem potrzebne było to „coś”. I tu rozwiązanie przyszło z YouTubem – „grają w to dzieci” (i nikt więcej?). Ile w tym prawdy, każdy musi odpowiedzieć sobie sam…

Więc, opłaca się nagrywać jeszcze filmy z MC?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi – ja odpuściłem. Najlepsze dni z tą grą mam już za sobą. A już od samego początku założyłem sobie – nic na siłę nagrywać nie będę – to ma być przyjemność. 🙂 Druga sprawa, gdy jest czegoś dużo, trzeba być naprawdę dobrym/pomysłowym, by się jeszcze wybić, a tym samym doskonale znać temat. W przeciwnym wypadku można dorobić się kilku nowych hejterów zamiast subskrybentów. Być może kiedyś, jeżeli bym wrócił do tej gry, coś jeszcze wrzucę, jednak aktualnie widzę bardziej naglące projekty. Dlatego stety/niestety – w tym wpisie prócz grafiki powitalnej jest pusto…

Nie znaczy to jednak, żebyś Ty nie spróbował! 🙂

1 Komentarz


  • […] o niej słyszał. Taka popularność musi przełożyć się na oglądalność (podobnie jak w Minecraft), jednocześnie też na wielkość konkurencji. Jednak dla wielu to właśnie LoL był przepustką […]

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.